WIELKI POWRÓT KANONIERÓW. Po niekoniecznie udanym starcie nowego sezonu i dwóch porażkach podopiecznych Unai Emery'iego nie ma już najmniejszego śladu. Kanonierzy po (uwaga) DZIEWIĘCIU kolejnych zwycięstwach na WSZYSTKICH frontach (Liga Europy, Pichar Ligi oraz Premier League) wskoczyli na piątą pozycję w tabeli i moim zdaniem dziś awansują o kolejne 2, meldując się tuż za Manchesterem City i Liverpoolem. Londyńczycy w swoich ostatnich spotkaniach dosłownie powalają skutecznością, zdobywając przynajmniej po dwie bramki w KAŻDYM z ostatnich 10. spotkań na różnych frontach! Dodatkowo ich dzisiejsi rywale z Leicester grając na Emirates Stadium ośmiokrotnie w tym wieku zdołali wywiezć zaledwie... jeden punkt i miało to miejsce w 2000. roku. Kolejne 7 spotkań tych zespołów w Londynie to zwycięstwa miejscowych z łącznym bilansem bramkowym 19:7. Dziś w składzie gospodarzy nie zagrają kontuzjowani Kościelny oraz Mavropanos. Do gry gotowy powinien być Welbeck oraz Ozil. W składzie przyjezdnych natomiast nie zagra zawieszony Morgan oraz kontuzjowani Gray oraz James. Kanonierzy serię 10. kolejnych zwycięstw zanotowali ostatni raz w 2007. roku. Czy dziś czas na powtórkę? Moim zdaniem tak. Każdy inny wynik, niż pewne zwycięstwo Arsenalu będzie dla mnie sporą niespodzianką.