W czwartkowej Lidze Europy o 19:00 zmierzą się ze sobą belgijski Racing Genk oraz austriacki Rapid Wiedeń. Goście zawodzą w tym sezonie. 4 miejsce w swojej rodzimej lidze ze stratą aż 11 punktów do prowadzącego Salzburga. Od 4 spotkań nie wygrali, a w ostatnich 10 wyjazdowych spotkaniach 3 razy wygrali (w tym z gruzińskim Dila Gori w ramach eliminacji LE), poza tym 5 remisów (w tym jedna przegrana po rzutach karnych w pucharze Austrii) i 2 porażki (np. 2:0 z Thun w LE). No właśnie… LE. 2 mecze i 1 punkt zdobyty u siebie w remisie 2:2 z Dinamo Kiev, a żeby było ciekawiej to piłkarze Rapidu wyrównali w 94 minucie. Tyle, że tym razem trafili na Genk. 4 zespół Jupiler League, który w meczach na własnym boisku przegrał tylko raz, z prowadzącym w lidze belgijskiej Standard Liege. A w 8 pozostałych meczach wygrywał (w tym puchar Belgii). Przypadek? Nie do końca, bilans bramkowy w tym sezonie na własnym boisku to 8 straconych goli przy strzelonych 24. W LE w swojej grupie wygrali dwa mecze i z kompletem punktów zajmują pierwszą pozycję. Patrząc na obecną formę obu zespołów to Genk jest zdecydowanym faworytem, można byłoby pokusić się o handi -1, ale że jest to LE a nie liga belgijska, poza tym kurs 1,73 jest całkiem ciekawy, więc nie będę ryzykował.