Kolumbia jest nie tylko faworytem tego pojedynku, ale też do wygrania całego turnieju. Pekerman do Chile zabrał najlepszą obecnie jedenastkę jaką dysponuje. A więc nie brakuje takich piłkarzy, jak Ridriguez z Realu Madryt, Cuadrado z Chelsea, Carlos Bacca z Sewilli, Jackson Martinez z Porto czy bramkarza Arsenalu Davida Ospiny. Z tym składem Kolumbia niczym nie ustępuje naszpikowanej gwiazdami Argentynie, która wczoraj zanotowała wpadkę z Paragwajem remisując 2-2. Jeśli chodzi p Wenezuelę to 72 drużyna rankingu FIFA, która co prawda w 4 ostatnich meczach zanotowała 3 zwycięstwa, ale były to mecze ze słabszymi drużynami. W ostatnim meczu z wymagającym przeciwnikiem, a było to Chile Wenezuela przegrała aż 5-0. Kolumbia tymczasem w siedmiu ostatnich meczach zanotowała komplet zwycięstw. Z koeli w 20 oficjalnym meczach między państwowych drużyna Pekermana doznała tylko dwóch porażek i to dwukrotnie z Brazylią – najpierw na mundialu a następnie w meczu towarzyskim. Trzeba jednak przyznać, że w obu tych meczach Kolumbijczycy zaprezentowali się bardzo dobrze. Co ciekawe Wenezuela nie leży ostatnio piłkarzom kolumbijskim, gdyż w 5 ostatnich spotkaniach przegrali aż trzykrotnie. Dziś jednak ten trend będzie zmieniony, bo Pekerman nie ukrywa, że do Chile przyjechał po tytuł mistrzowski. W ekipie Wenezueli próżno szukać takich gwiazd pokroju rywali, ale jest w ich kadrze kilka znanych nazwisk z Europy jak choćby, Rondon z Zenita, czy Miku z Rayo Vallecano. To jednak jest stanowczo za mało na Kolumbię. Do tej pory jedynie w meczu Argentyny zobaczyliśmy większą ilość bramek. Myślę, że ofensywny styl gry Kolumbii dziś również przyniesie sporo bramek w meczu.