W jednym z najciekawszych spotkań tego weekendu na przeciw siebie staną piłkarze Manchesteru City oraz Arsenalu Londyn. Mecz na szczycie angielskiej Premier League zapowiada się arcyciekawie. Obie ekipy znane są z tego, że prezentują ofensywny i przyjemny dla oka football. Sanchez, Walcott i Ozil (łącznie 24 gole strzelone dotychczas) to tylko niektóre nazwiska "maszyn" do zdobywania bramek jakie w swoim składzie posiadają goście z Londynu. Podopieczni Arsène Wenger'a to drużyna, która na tą chwilę zdołała strzelić najwięcej bramek rywalom w meczach wyjazdowych (19) ex aequo z ekipą FC Liverpool'u i Man City. Stracili też najmniej goli w delegacjach (7) ex aequo z Tottenhamem i Chelsea. O sile ofensywnej The Citizens w tym sezonie w głównej mierze decyduje Aguero (10 goli dotychczas), którego w dzisiejszym meczu zabraknie z powodu zawieszenia. To ogromna strata i może mieć bardzo wymierny wpływ na wynik dzisiejszego spotkania. Kolejnym zmartwieniem gospodarzy jest słabo grająca formacja defensywna. Popełniają oni ogromną liczbę błędów w obronie, nie tylko na boiskach BPL. Stracili w tym sezonie 19 bramek, z czego 8 na własnym podwórku, co jak na ekipę aspirującą do mistrzostwa Anglii jest liczbą wysoką. W tym sezonie ekipa z Manchesteru traciła u siebie punkty już czterokrotnie, a miało to miejsce w 5 ostatnich spotkaniach na Etihad Stadium. Everton, Southampton i Middlesbrough to ekipy, z którymi City dzieliło się punktami (1:1) a 2 tygodnie wcześniej musieli uznać wyższość obecnego lidera - Chelsea FC (1:3). Doznali również druzgocącej porażki z słabo grającym w tym sezonie Leicester, które zaaplikowało City aż 4 bramki. To pokazuje ze Pep Guardiola nie znalazł jeszcze odpowiedniego pomysły na grę swojej drużyny. W dzisiejszym meczu remis nikogo nie usatysfakcjonuje zwłaszcza, że obecny lider zaczyna się oddalać. Jednak, ze względu na brak kluczowego zawodnika jakim jest Aguero, słabo grającą defensywę oraz dobrą formę Arsenalu uważam, że większe szanse na 3 punkty mają goście. Stawiam na Arsenal.