Broniące się przed spadkiem do Segunda Rayo Vallecano podejmuje na swoim stadionie zespół, który ujarzmił ostatnio Real Madryt, którego Zinedine Zidane próbuje odbudować i postawić na nogi. Valencia, bo o niej mowa, walczy o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Sezon nieuchronnie zbliża się do końca, a Los Ches zajmują 5 pozycję i mają zaledwie 1 punkt straty do czwartego Getafe (awans Getafe do Ligi Mistrzów byłby szokiem). W dzisiejszym spotkaniu idę w stronę gości. Uważam, że ostatnie zwycięstwo nad Realem Madryt oraz ogólnie dobra dyspozycja w ostatnich spotkaniach pokazały, że kryzys Valencii, którego byliśmy świadkami jeszcze niedawno na dobre minął. Marcelino nie został zwolniony, a humory się zdecydowanie poprawiły, co na pewno widać w grze Nietoperzy. Ostatnie 5 spotkań Valencii to 3 zwycięstwa i 2 remisy (jeden z remisów z Krasnodarem w ramach LE). Humorów natomiast na pewno nie ma w obozie Rayo Vallecano. Oczywiście, po tym zespole nie można było się wiele spodziewać, nastomiast nikt nigdy nie ma w planach tego, aby bronić się przed spadkiem z ligi. Z takim losem obecnie muszą mierzyć się gospodarze, którzy zawodza na każdej linii. Rayo może “pochwalić się” 24 zdobytymi punktami oraz jednym z najgorszych bilansów bramkowych w lidze. Ostatnie 5 spotkań tego zespołu to zaledwie 1 zdobyty punkcik. Podsumowując, uważam, że Valencia będąc zespołem na miarę europejskich pucharów i posiadając w swojej drużynie sporo dobrych zawodników powinna poradzić sobie z Rayo, które jest w fatalnej formie i najprawdopodobniej zostanie zdegradowane.