Pierwszy z sobotnich meczów hiszpańskiej laliga. Wydaje się, że bukmacherzy dosyć mocno przesadzili z liniami na liczbę bramek w tym meczu. Real od dłuższego czasu jest kompletnie bez formy. W ostatnich 4 meczach nie strzelił nawet 1 gola, a ostatni raz kiedy w ich spotkaniu padło co najmniej 5 goli, miał miejsce na początku września, 8 spotkań wstecz. W przypadku Levante ogólnie w całym sezonie ta linia została pokryta tylko raz. Do tego jeszcze wypada zauważyć, że zespoły zespoły przyjeżdżające na Estadio Bernabeu z reguły murują swoje bramki, a przy słabej skuteczności królewskich (jednak odejście Ronaldo daje się we znaki) ogólnie wyniki na tym stadionie w obecnym sezonie są niskie. W domowych meczach ligowych obecnego sezonu, padają średnio 2 gole. Identyczna średnia pada w wyjazdach Levante gdzie właśnie zespół z reguły gra defensywnie, z kontry i w efekcie te wyniki są niskie. W bezpośrednich starciach Realu z Levante od 2015roku, ani razu nie padło co najmniej 5 goli. Raczej niewiele wskazuje, by tym razem miało być inaczej.