WYSPIARSKI HIT. W tą sobotę będziemy mogli doświadczyć lekkiego deja vu, gdyż obejrzymy starcie dwóch czołowych zespołów Premier League, Liverpoolu oraz Chelsea ponownie po trzech dniach. Dziś zmierzą się w ramach Pucharu Ligi na Anfield i moim zdaniem the Reds zanotują u siebie kolejne, dwunaste już (!) zwycięstwo z rzędu. Nie wykluczone, że obydwa zespoły zobaczymy w nieco zmienionych składach. Jednak dla fanów the Reds to żaden powód do obaw, bowiem Jurgen Klopp dysponuje naprawdę szerokim i przede wszystkim jakościowym składem, którym może postraszyć największych europejskich oraz krajowych rywali. Wiadomo, obydwom drużynom zależy tu na awansie do 1/8 finału pucharu, jednak patrząc zarówno na obecną formę jak i mogący tu dużo zdziałać, atut własnego boiska większe szanse na awans daje zespołowi gospodarzy. Ciekawostką jest, że the Reds nie mogli poradzić sobie z przyjezdnymi ze stolicy od kolejnych 7. spotkań! czyli od 2012. roku. Drugą, nieco dziwniejszą ciekawostką jest to, że 4 ostatnie starcia tych drużyna na Anfield kończyły się identycznym wynikiem - 1:1! Dziś spodziewam się przerwania tej monotonnej passy i zwycięstwa miejscowych przynajmniej dwoma bramkami.