DOBRY RYWAL. To określenie możemy rozumieć w kilku znaczeniach, również w takim niedosłownym. Girona w poprzednim etapie Pucharu Króla, w 1/8 finału sprawiła wszystkim niemałą niespodziankę, eliminując z tych rozgrywek Atletico Madryt po dwóch remisach 1:1 u siebie oraz 3:3 w Madrycie! Być może nie należy do 'topowych' drużyn kraju lecz jedno trzeba im przyznać - potrafią grać w piłkę. O tym przekonali się już nieraz i Królewscy. Ostatnie ich bezpośrednie spotkanie na Santiago Bernabeu zakończyło się kosmicznym wynikiem aż 6:3 na korzyść Realu. Również w ostatnim padło niemało bramek - 5 (1:4). Czy dzisiejszego wieczoru czeka nas powtórka/kontynuacja pokazów strzeleckich? Czemu nie! Podopieczni Santiago Solariego co prawda zmagali się ostatnio z niejednym problemem jednak w ostatnim spotkaniu domowym przeciwko Sevilli (2:0) widać było znaczną poprawę mimo braku m.in. Garetha Bale'a czy Asensio. Real w poprzednim etapie pokonał Leganes, które pozbawiło ich awansu do półfinału CDR w poprzednim sezonie. Wydawało się, że w obozie Królewskich po odejściu Ronaldo zabraknie strzelców jednak nic bardziej mylnego! Wiele do życzenia pozostawia jednak w dalszym ciągu ich defensywa, która nierzadko nie radzi sobie z rywalami niżej notowanymi. Tak czy siak to właśnie Real jest zdecydowanym faworytem dzisiejszego starcia i chyba nic w tym dziwnego. Girona mimo, że jest waleczna i potrafi strzelać topowym zespołom sporo bramek również traci - wszystko przez dość ofensywne nastawienie i nie najlepszą obronę. Moim zdaniem to spotkanie nie może zakończyć się inaczej niż przynajmniej trzema bramkami (być może w wykonaniu obu drużyn).