Mecz 8 kolejki holenderskiej eredivisie. Heracles od początku sezonu prezentuje bardzo przeciętną formę. Po 7 meczach ma na koncie 6 punktów dzięki 1 zwycięstwu oraz 3em remisom, a pozostałe 3 mecze przegrał. Dodadtkowo w ostatnim czasie wpadł w największy dołek formy, bo w 5 meczach zaliczył tylko 2 remisy i 3 porażki. Twente po słabym poprzednim sezonie, teraz radzi sobie dużo lepiej. Do tej pory zgromadziło 12 punktów dzięki cze 4 zwycięstwom i 3 porażkom. Co warte uwagi, w ostatnich meczach złapali bardzo dobrą formę wygrywając 4 z 5 ostatnich spotkań. Patrząc na h2h widać, że Twente wygląda wyraźnie lepiej. Statystyka z ostatnich 3 sezonów to 5 zwycięstw Twente i 1 Heracles, a na wyjeździe Twente przegrało tylko 1 spotkanie, wygrywając aż 5 na przestrzeni ostatnich 10 lat. Patrząc na formę zespołów i historię ich pojedynków, dziwi mnie faworyzowanie gospodarzy. Moim zdaniem szanse są tutaj podobne i warto spróbować zagrać po lepszym kursie w stronę Twente.
Spotkanie 6 kolejki tureckiej super ligi. Gaziantepspor do tej pory po 1 meczu wygrał, zremisował i 3 przegrał. Przez to zajmuje 15 miejsce w tabeli z 4 punktami i słabym bilansem bramkowym 2:5. Warto jednak zauważyć, że jedyne spotkanie wygrali grając u siebie (tak jak dzisiaj) z całkiem mocnym Trabzonsporem, a wcześniej minimalnie (1:2) przegrali z Fenerbahce na wyjeździe więc widać, że ten zespół stać na dobrą grę. Bursaspor w liczbach wygląda fantastycznie. 4 zwycięstwa i 1 porażka dają im pozycję wicelidera z 12 punktami. Obie drużyny w międzyczasie pewnie również (po 2:0) wygrały swoje pierwsze mecze w krajowym pucharze. H2h z ostatniego sezonu to po 1 zwycięstwie z obydwu stron. Zresztą poprzedni sezon ligowy obie zakończyły na zbliżonych pozycjach, bo Gaziantepspor na 14, a Bursaspor na 11 pozycji. Faworytem (i słusznie) tego meczu są goście, jednak zespoły te nie prezentują aż takiej różnicy klas jak widzą to bukmacherzy i zważając na miejsce rozegrania spotkania (co ma duże znaczenie znając bardzo żywiołowy doping tureckich kibiców), warto spróbować zagrać w stronę gospodarzy.
Mecz 9 kolejki czeskiej 1 ligi. Pribram po 8 meczach maa na koncie 3 punkty. Wygrał 1 spotkanie, a pozostałe 7 przegrał. Ich bilans bramkowy to 3:15, a żeby było ciekawiej wszystkie bramki strzeliła w wygranym meczu. Do tego we wszystkich spotkaniach tracił bramki. Po tych statystykach widać już, że ten sezon jest póki co tragiczny dla Pribram. Slovacko wygląda trochę lepiej od rywali, ale ogólnie też jest słabo. Zdobyli do tej pory 6 punktów dzięki 1 zwycięstwu i 3 remisom, ale 4 mecze też przegrali. W ich przypadku chociaż bilans bramkowy 10:15 wygląda nie najgorzej, a do mieli sporo cięższy terminarz od dzisiejszych rywali. H2h z ostatnich 2 sezonów przemawia na korzyść Slovacko, które wygrało 3 spotkania, a raz lepszy okazał się Pribram. Ogólnie widać, że obie drużyny nie wyglądają aktualnie w najlepszej dyspozycji. Jednak w mojej opinii bukmacherzy widzą zbyt wyraźnego faworyta w gospodarzach i dlatego warto spróbować zagrać po dobrym kursie w stronę gości.
Mecz 6 kolejki niemieckiej bundesligi. Hertha od początku sezonu wygląda bardzo pozytywnie. Do tej pory tracił punkty tylko przegrywając z Bayernem i remisując na wyjeździe z Eintrachtem, który jest bardzo solidną marką w tej lidze. Poza tym mecze z Schalke, Igolstadt i Freiburgiem, zespół ze stolicy wygrał. Zdobyte 10 punktów daje im aktualnie 7 miejsce w tabeli. Hamburg kolejny sezon zaczyna od walki w dolnych strefach ligowej tabeli. Do tej pory zremisował tylko u siebie z Ingolstadt, a pozostałem mecze (z Leverkusen, RB Leipzig, Freiburgiem i Bayernem) przegrał. Zdobyty punkcik daje im przedostatnie miejsce w tabeli. Słabą dyspozycję drużyny z Hamburga potwierdza jeszcze ich bilans bramkowy 2:10! Warto podkreślić też, że Hertha wszystkie domowe mecze w tym sezonie wygrała, a HSV wszystkie wyjazdy przegrał. Do tego od 3 lat Hertha pewnie wygrywa u siebie z HSV i jeżeli tylko podtrzyma swoją dyspozycję to moim zdaniem seria ta zostanie przedłużona.
Spotkanie 9 kolejki duńskiej Superligi. Brondby sezon rozpoczęło bardzo dobrze i to mimo konieczności walki na kilku frontach, bo oprócz ligi mieli jeszcze na głowie eliminacje ligi europejskiej. Z tych odpadli w ostatniej rundzie, w której ich przeciwnikiem był gracki Panathinaikos. Wcześniej za to wyeliminowali Herthę, Hibernian i Valur. Mimo intensywnej rywalizacji w LE, również w kraju prezentowali się bardzo dobrze wygrywając dotychczas 5 spotkań i remisując pozostałe 3. Zdobyte 18 punktów daje im aktualnie pozycję lidera, a wszystko podkreśla świetny bilans bramkowy 24-6. Viborg jest ligowym przeciętniakiem. Po 8 kolejkach ma na koncie po 2 zwycięstwa i remisy, a także 4 porażki. Do tego nie walczył jeszcze z żadnym zespołem ścisłej czołówki. H2h z ostatnich 3 sezonów zdecydowanie na korzyść Brondby, które wygrało 4 mecze, przegrało i zremisowało po razie. Brondby pokazuje od początku sezonu dobrą formę i po odpadnięciu z europejskich pucharów na pewno będzie chciało powalczyć o tytuł i w takich meczach musi konkretnie punktować.
Mecz otwierający 5 kolejkę francuskiej ligue 1. Caen od początku sezonu gra w kratkę ale widać, że zdecydowanie lepiej gra przed własną publicznością. W dotychczasowych meczach 2x grała u siebie i oba mecze wygrała (z Lorient 3:2 i Bastią 2:0), a 2 spotkania wyjazdowe zakończyła porażkami (z Lyonem i ostatnio z Rennes po 2:0). Wieczny faworyt z Paryża zaczął sezon bardzo obiecująco od pewnego zwycięstwa nad Lyonem w superpucharze i następnie 2 kolejnych zwycięstw ligowych. Jednak od 3 kolejki coś się zacięło i najpierw PSG przegrało 3:1 wyjazd z Monaco, a następnie zanotowało domowe remisy 1:1 z St. Etienne i ostatnio w LM z Arsenalem. Moim zdaniem jest to bardzo dobra okazja do przełamania dla PSG ponieważ Caen wyjątkowo im leży. Wygrali z nimi 3 z 4 spotkań na przestrzeni 2 sezonów, a bilans bramkowy wyniósł 13:2 na ich korzyść. Dlatego sądzę, że mimo ostatnio słabszej formy i pewnie lekkiego zmęczenia wtorkowym meczem w LM, PSG i tak się przełamie i zgarnie komplet punktów.
Mecz rozpoczynający rywalizację w grupie D obecnego sezonu ligi europejskiej. Az Alkmaar jest jedną z najsilniejszych drużyn holenderskiej eredivisie i swoją dyspozycją w tym sezonie, potwierdza swoją wartość. Po 5 meczach ligowych może pochwalić się bilansem 3 zwycięstw, po 1 remisie i porażce, a zdobyte 10 punktów dają jej miejsce tuż za wielką trójką. Do tego Alkmaar przez cały miesiąc musiał dodatkowo grać w eliminacjach EL, które przeszedł bez problemów odprawiając grecką Giannina i serbską Vojvodina. Jak widać duże natężenie spotkań nie wpłynęło negatywnie w ich wypadku na którekolwiek rozgrywki. Dundalk jest mistrzem i liderem ligi irlandzkiej. Walczył w eliminacjach LM i doszedł w nich do 4 rundy kiedy to musiał uznać wyższość Legii. Po tym dwumeczu można ocenić najlepiej jak niski jest poziom tego zespołu skoro był dosyć wyraźnie gorszy nawet od Legii, która ostatnio jest w całkowitej rozsypce i totalnie nic nie gra. Dlatego też nie widzę opcji by całkiem mocny AZ Alkmaar nie wygrał spokojnie tego meczu, co najmniej 2 bramkami.
Spotkanie otwierające rywalizację w grupie A tego sezonu LM. Basel jest potentatem ligi szwajcarskiej i od początku sezonu prezentuje wyborną formę. Wygrał do tej pory wszystkie 7 spotkań (z czego 6 na 7 co najmniej 2 bramkami!) ligowych dzięki czemu jest oczywiście zdecydowanym liderem i do tego przebrnął już przez 1 rundę krajowego pucharu. W eliminacjach LM grać nie musiał z racji wysokiej pozycji ligi w rankingu. Ludogorets gra w dużo słabszej lidze i już od 2 rundy musiał walczyć w eliminacjach LM. Najpierw wyeliminował czarnogórski Mladost, a później już z kłopotami serbską Crvenę Zvezde i czeską Victorię Pilzno. W lidze w tym czasie nie dominował, 3 mecze wygrał, po 1 przegrał i zremisował. Zespoły te 2 i 3 lata temu grały ze sobą w eliminacjach LM i 3 z 4 spotkań wygrali szwajcarzy. Moim zdaniem to wszystko potwierdza wyższy poziom FC Basel, który będzie dodatkowo gospodarzem tego spotkania. Uważam, że spokojnie można pod nich grać.
Szlagier wtorkowych spotkań, 1 kolejki fazy grupowej ligi mistrzów. Obie drużyny preferują otwartą i ofensywną grę, a Arsenal nazywany jest nawet „angielską Barceloną”. Styl ten kontynuują i potwierdzają również od początku bieżącego sezonu. PSG od startu sezonu rozegrał 5 spotkań. Strzelił w nich łącznie 10 bramek (średnio 2,5 w meczu), ale stracił też 5 goli (średnio 1 w meczu), sumując mamy 15 goli w ich 5 meczach, czyli średnio 3 bramki w meczu. Do tego warto zauważyć, że strzelali coś we wszystkich spotkaniach. Arsenal rozegrał do tej pory 4 spotkania w premier league. Strzelił w nich 8 bramek (średnio 2 w meczu), ale stracił również aż 6 (przeciętnie 1,5 bramki na mecz). Łącznie mamy więc 14 goli w 4 występach, czyli aż 3,5 gola w spotkaniu z ich występem. Dodatkowo tylko 1 z tych meczów nie zakończył się btts-em. Ciężko wytypować wynik tego spotkania ale myślę, że tym razem szlagier nie zawiedzie i obejrzymy kilka bramek.
Mecz 7 kolejki rumuńskiej 1 ligi. Steaua jest bez wątpliwości najbardziej rozpoznawalną i największą marką marką w Rumunii, ale to właśnie jej dzisiejszy rywal jest aktualnym mistrzem kraju więc teoretycznie szykuje się szlagier. Obie ekipy od początku sezonu walczyły na 2 frontach i zdecydowanie lepiej poradziła sobie z tym zadaniem Steaua. Walcząc w eliminacjach LM uległa dopiero w ostatniej rundzie Manchesterowi City, a w międzyczasie zanotowała w lidze 4 zwycięstwa i 2 remisy dzięki czemu z 14 punktami jest liderem rozgrywek. Do tego jeszcze ostatnio wygrała w krajowym pucharze na wyjeździe z Botosani 0:2. Astra z kwalifikacji LM odpadła rundę wcześniej z duńską Kopenhagą, ale później częściowo zrehabilitowała się eliminując w LE angielski West Ham. Natomiast w lidze radzi sobie już wyraźnie słabiej, po 6 kolejkach ma bilans 1-2-3 i z 5 punktami zajmuje dopiero 11 miejsce. H2H tylko z tego roku to aż 4 spotkania z czego 3 wygrane przez Steaue i 1 przez Astre. Moim zdaniem Steaua po tym meczu jeszcze poprawi te statystyki.