W jedynym dzisiejszym meczu włoskiej Serie A zajmujące 18 miejsce w tabeli Udinese podejmie 9 Milan. Gospodarze bardzo udanie rozpoczęli nowy sezon pokonując w pierwszej kolejce aktualnego mistrza Włoch na ich boisku 1-0. W kolejnych jednak meczach Udinese spisywało się fatalnie przegrywając kolejno z: Palermo 1-0, Lazio 2-0 oraz w ostatniej kolejce z Empoli 2-1 przed własną publicznością. Milan tymczasem po letnich wzmocnieniach zamierza w tym roku powalczyć o kwalifikację do Ligi Mistrzów. W tym celu sprowadzono m.in. Carlosa Baccę za 30 mln euro, Alessio Romagnoliego za 25 mln euro, Andreę Bartolacciego za 20 mln euro oraz Luiza Adriano za 8 mln. Jak na razie Milan nie zachwyca tym bardziej w meczach wyjazdowych w których nie zdobył nawet punktu w tym sezonie przegrywając kolejno z Fiorentiną 2-0 oraz z Interem 1-0. W grze Milanu z meczu na mecz widać postępy i dziś jest doskonała okazja do tego aby się przełamać i zdobyć w końcu komplet punktów na wyjeździe. Co prawda Milan będzie musiał sobie radzić bez: Nianga, Meneza, Antonelli’ego oraz Bertolacci’ego. Gospodarze jednak tez mają swoje problemy kadrowe, bowiem kontuzjowani są: Guilherme i Merkel a z kolei Kone pauzuje za kartki. Mimo to kadrowo zdecydowanie lepiej prezentują się piłkarze z Mediolanu. Co ciekawe w 3 ostatnich meczach Milan nie zdobył tu nawet punktu. Dziś czas na przełamanie. Milan powinien wykorzystać to, że gospodarze są w dołku i zainkasować komplet punktów. Przewidywane składy: Udinese: (3-5-2): Karnezis - Heaurtaux, Danilo, Piris - Fernandes, Edenilson, Iturra, Badu Adnan - Di Natale, Zapata Milan: (4-3-1-2): Diego Lopez - Calabria, Romagnoli, Zapata, Sciglio - Poli, Montolivo, Nocerino - Bonaventura - Bacca, Balotelli
Dziś w Monachium szlagierowe spotkanie drużyn które w tym sezonie będą walczyć o mistrzostwo kraju i są do tego głównymi faworytami. Bawarczycy bardzo dobrze rozpoczęli nowy sezon. W pięciu dotychczasowych meczach zdobyli komplet punktów pokonując kolejno: HSV 5-0, Hoffenheim 2-1, Leverkusen 3-0, Augsburg 2-1 i w ostatniej kolejce Darmstadt 3-0 na wyjeździe. Mimo kompletu punktów i bardzo dobrej skuteczności Bayern zajmuje 2 miejsce w tabeli, gdyż Borussia ma jeszcze lepszy bilans bramkowy. Wolfsburg tymczasem po 5 kolejkach zajmuje 3 miejsce w tabeli i do dzisiejszego rywala traci już 4 punkty. O ile gospodarze przed własną publicznością spisują się bardzo dobrze o tyle na wyjazdach zawodzą, gdyż zanotowali dwa remisy i to z dużo niżej notowanymi drużynami, bo z Koln 1-1 oraz Ingolstadt 0-0. Bolączką Wilków jest skuteczność w meczach na wyjeździe a tej dziś raczej nie poprawią. Trochę dziwią mnie wysokie kursy wystawione na under 3,5 tym bardziej, że grają dwie mocne drużyny i nie sądzę aby mecz był aż tak otwarty. Tym bardziej, że obie ekipy mają napięty terminarz i grają mecz praktycznie co 3 dni dlatego żadna ze stron na pewno nie będzie forsowała tempa chcąc wygrać jak najmniejszym nakładem sił, tym bardziej, że po obu stronach jest kilka kontuzji. W Bayernie nie zagra dziś Robben, Ribery, Badstuber, Kirchhoff oraz Betania. W ekipie gości z kolei zabraknie Felipe, Vieirinhi oraz Casteels. Również ostatnie mecze między tymi drużynami w Bundeslidze nie sugerują aby dziś padł grad bramek. W 11 ostatnich meczach między tymi drużynami tylko dwa razy padł wynik powyżej 3,5 bramki. Mało tego w 6 ostatnich meczach ligowych w Monachium między tymi drużynami ani razu nie padło więcej niż 3 bramki. Stawiam więc dziś na moim zdaniem bezpieczny under 3,5 choć i under 2,5 jest bardzo prawdopodobny. Przewidywane składy: Bayern (1-4-1-2-3): Neuer - Lahm, J. Boateng, Alaba, Juan Bernat - Xabi Alonso - Thiago, Vidal - T. Müller, Lewandowski, Douglas Costa Wolfsburg (1-4-2-3-1): Benaglio - Träsch, Naldo, Dante, R. Rodriguez - Guilavogui, Luiz Gustavo - D. Caligiuri, M. Kruse, Draxler - Dost
Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji jest Barcelona, która przed tą kolejką prowadziła w tabeli z kompletem punktów. Katalończycy jednak swoją gra nie zachwycają a zwłaszcza jeśli chodzi o skuteczność, gdyż wszystkie 3 spotkania w lidze Barcelona wygrywała do tej pory tylko 1 bramką. Jest to pewnego rodzaju rozczarowanie, zważywszy na to, iż mają w ataku takich piłkarzy jak Neymar, Messi czy Suarez. Myślę, że dziś jest doskonała okazja do tego aby podreperować nieco bilans bramkowy. Levante bowiem to dopiero 15 drużyna w La Liga, która jeszcze w tym sezonie nie wygrała meczu. Goście w pierwszej kolejce przegrali z Celtą u siebie 2-1, a w kolejnych zanotowali dwa remisy z Las Palmas na wyjeździe 0-0 i Sewillą u siebie 1-1. Dziś jednak czeka ich niezwykle trudne zadanie, bowiem Barcelona będzie się chciała przed własną publicznością w końcu dobrze zaprezentować i wygrać wysoko to spotkanie. W drużynie Barcelony jest kilka absencji, które jednak nie będą rzutowały na postawę drużyny w ofensywie, ale mogą przysporzyć im problemów w defensywie. Zabraknie bowiem: Alvesa, Bravo, Vermaelena, Rafinhi oraz Pique. Tak więc liczę dziś na sporą ilość bramek. Myślę, że Levante biorąc pod uwagę trudności Barcelony z zestawianiem bloku defensywnego również może coś dzisiaj strzelić. Ostatnie mecze Barcelony z Levante na Camp Nou obfitowały w bramki, bowiem w poprzednim sezonie Barcelona wygrała tu 5-0. Rok wcześniej z kolei Katalończycy pokonali Levante 5-1. Myślę, że dziś może być podobnie. Stawiam na spora ilość bramek w tym meczu, tym bardziej, że Messi musi gonić C.Ronaldo w statystyce króla strzelców… Przewidywane składy: Barcelona (4-3-3): ter Stegen – Alba, Mathieu, Mascherano, Roberto – Rakitić, Busquets, Iniesta – Neymar, Suarez, Messi Levante (3-5-2): Martinez – Feddal, Trujillo, Juanfran – Tono, Camarasa, Verza, Mari, Lopez – Ghilas, Deyverson
Liverpool po bardzo dobrym początku sezonu i dwóch zwycięstwach, najpierw ze Stoke 1-0 na wyjeździe a następnie z Bournemouth przed własna publicznością również 1-0 oraz remisie w szlagierowym meczu z Arsenalem w Londynie w kolejnych dwóch meczach zawiódł. The Reds bowiem najpierw zostali rozgromieni przez West Ham w Liverpoolu aż 3-0 a następnie przegrali z Manchesterem United 3-1, choć ten ostatni meczu już był zdecydowanie lepszy od pojedynku z Młotami. Gospodarze zrobią więc dziś wszystko aby przerwać tę fatalną passę, tym bardziej, że grają dziś z niezbyt wymagającym rywalem. Norwich co prawda zajmuje 11 miejsce w tabeli, czyli 3 miejsca przed The Reds, ale ich forma jest bardzo nieustabilizowana, bo przeplatają dobre występy z fatalnymi. Popularne Kanarki w pierwszym meczu w delegacji w tym sezonie pokonały gładko bo 3-1 Sunderland. W kolejnym jednak łatwo dały się ograć Southampton 3-0. Liverpool w dzisiejszym meczu będzie musiał radzić sobie bez Flanagana i Toure. Goście z kolei zagrają bez: Hoopera, Grabbana, Mulumbu oraz Wisdoma. O tym jak ważne jest to spotkanie świadczy fakt, iż trener Liverpoolu Brendan Rodgers nie zabrał na mecz Ligi Europy z Bordeaux kilku podstawowych zawodników myśląc właśnie o meczu z Norwich. Faworytem są więc gospodarze, którzy w wygrali 5 ostatnich meczów z Kanarkami. W ostatnich dwóch pojedynkach na Anfield Liverpool dwukrotnie rozbijał Norwich najpierw 5-0 a następnie 5-1. Dziś Liverpool ponownie powinien gładko pokonać Norwich. Przewidywane składy: Liverpool (4-2-3-1): Mignolet – Gomez, Sakho, Skrtel, Clyne – Milner, Leiva, Lallana, Coutinho, Firmino - Benteke Norwich (4-4-2): Ruddy – Brady, Bassong, Martin, Whittaker – Jarvis, Howson, Tettey, Redmond – Hoolahan, Jerome
Newcastle po 5 kolejkach zajmuje ostatnią pozycję w tabeli z dorobkiem zaledwie 2 punktów na koncie. Gospodarze w tym czasie grali jednak z bardzo wymagającymi rywalami, m.in. z Manchesterem United, z którym zremisowali niespodziewanie na Old Trafford 0-0 oraz przed własną publicznością z Arsenalem z którym przegrali 1-0. Beniaminek z Watford tymczasem w ostatniej kolejce zanotował pierwszą wygraną w tym sezonie w Premier League pokonując niespodziewanie Swansea 1-0, mimo że od 60 minuty musieli radzić sobie w dziesiątkę. Sroki w dwóch meczach przed własną publicznością najpierw zremisowali z Southampton 2-2 a w ostatnim meczu u siebie przegrali z Arsenalem 1-0, ale już od 15 minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce Mitrovića. Obie ekipy przystąpią do tego meczu bez kilku zawodników. Gospodarze będą musieli radzić sobie bez Riviere, Marveauxa, Dummetta oraz wspomnianego już przeze mnie Mitrovića. Goście tymczasem zagrają bez: Ekstrandy, Doyley’a, Behrami’ego oraz Britosa. Sroki mają doskonałą okazję do przełamania tym bardziej, że w kolejnych meczach ich rywalami będą: Chelsea oraz Manchester City. Stawiam więc na zwycięstwo Newcastle. Przewidywane składy: Newcastle: Krul - Haidara, Mbemba, Coloccini, Janmaat - Colback, Wijnaldum - Thauvin, Jong, Sissoko - Perez Watford: Gomes - Anya, Prodl, Cathcart, Nyom - Capoue, Watson - Abdi, Deeney, Juardo - Ighalo
Po wpadce w pierwszym meczu z Gijon Królewscy skutecznie się zrehabilitowali w kolejnych meczach ligowych, nie dość, że zdobywając komplet punktów to strzelając rywalom aż 11 bramek. Real dodatkowo we wtorek gładko bo 4-0 pokonał Szachtar Donieck w Lidze Mistrzów. W znakomitej formie strzeleckiej jest ostatnio Ronaldo który w meczu z Espanyolem strzelił 5 bramek a we wtorek zdobył 3 z Szachtarem. Dziś więc jest doskonała okazja do poprawienia statystyk, gdyż Granada to rywal który wyraźnie leży Królewskim. W poprzednim sezonie bowiem Real dwukrotnie ich pokonywał. Najpierw na wyjeździe wygrał 4-0 a następnie przed własną publicznością rozbił ich aż 9-1. Myślę, że dziś wysoki wynik jest jak najbardziej możliwy tym bardziej, że Granada obok Espanyol (nomem omen rozbitemu przez Real 6-0) posiada najsłabszą defensywę, gdyż goście w 3 meczach stracili już 7 bramek. Słaba obrona nie wróży więc nic dobrego przed konfrontacją z Realem mimo, że w ekipie gospodarzy zabraknie dziś takich piłkarzy jak: Danilo, James Rodriguez, Gareth Bale czy Sergio Ramos, gdyż Real ma bardzo mocną kadrę i nawet bez Bala’e czy Jamesa ich ofensywa prezentuje się bardzo dobrze. Patrząc więc na wyniki i formę Realu a także wzorem lat ubiegłych myślę, że mecz będzie obfitował w bramki. Stawiam na over 3,5. Przewidywane składy: Real: Navas - Marcelo, Varane, Pepe, Carvajal, Kroos, Modrić, Cristiano, Isco, Jese, Benzema Granada: Fernandez - Miguel Lopes, Babin, Lomban, Biraghi, Krhin, Rico, Success, Marquez, Rochina, El-Arabi
Piątą kolejkę Bundelsigi rozpocznie spotkanie w Moguncji, pomiędzy zajmującym obecnie 10 miejsce Mainz a 15 Hoffenheim. Gospodarze sezon rozpoczęli od niespodziewanej porażki z Ingolstadt 0-1 przed własną publicznością. W kolejnych dwóch meczach Mainz poradziło sobie już bardzo dobrze zdobywając w nich komplet punktów po zwycięstwie nad Borussią Moenchengldbach 2-1 oraz Hannoverem 3-0. W ostatniej jednak kolejce Mainz musialo uznać wyższość Schalke przegrywając na wyjeździe 2-1. Hoffenheim słabą pozycję zawdzięczają m.in. temu, iż na początku sezonu trafili na wymagających rywali, m.in. na Bayer Leverkusen z którymi przegrali 1-0 czy Bayern Monachium z którymi przegrali przed własną publicznością 2-1. Jedyne punkty jak na razie jakie zdobyli piłkarze Hoffenheim to po remisie z Darmstadt 0-0. Co ciekawe beniaminek z Darmstadt jest jeszcze nie pokonany w tym sezonie, więc remis na wyjeździe na pewno „Wieśniakom” ujmy nie przynosi. Jak widać wyżej trudniejszy terminarz mieli goście, którzy wbrew kursom wystawionym przed bukmacherów są moim zdaniem faworytem tego meczu. Co prawda latem z Hoffenheim odeszła do Liverpoolu ich największa gwiazda Firminho, ale przyszli za to m.in. Eduardo Vargas z Napoli, Fabian Schaer z Basel, Jonathan Schmid z Freiburga czy Pavel Kaderabek ze Spart Praga. Tymczasem gospodarze latem stracili kilku czołowych zawodników. Do Schalke za 12 mln euro odszedł Johanes Geis. Oprócz niego odeszli m.in. Okazaki do Leicester, Ja-Cheol Koo do Augsburga czy Joo-Ho Park do Borussi. Kadrowo lepiej moim zdanie prezentują się goście, a ich obecna pozycja związana jest bardziej z wymagającymi rywalami niż ze słabą grą. Dziś Hoffenheim ma okazję do zrehabilitowania się za ostatnie mecze i zdobycie kompletu punktów, tym bardziej, że Mainz zagra dziś bez: Elikna Soto, Maximiliana Beistera i Fabiana Freia. Stawiam na zwycięstwo Hoffenheim. Przewidywane składy: Mainz: Karius - Balogun, Bungert, Bell, Bussmann - Baumgartlinger, Latza - Clemens, Malli, Bengtsson - Muto Hoffenheim: Baumann - Kaderabek, Schär, Süle, J.-S. Kim - Schwegler, Polanski - E. Vargas, Rudy, Volland - Kuranyi
W pierwszym meczu 9 kolejki Ekstraklasy zamykający ligową tabelę Górnik Zabrze podejmie przed własną publicznością zajmujący 7 miejsce Śląsk Wrocław. Faworytem tej konfrontacji są goście. Górnik jak na razie nie wygrał żadnego meczu w tym sezonie w lidze i z dorobkiem zaledwie 3 punktów w 8 meczach zajmuje ostatnie miejsce w lidze. Gospodarze w ostatniej kolejce przegrali prestiżowy mecz derbowy z Ruchem 1-0. Śląsk tymczasem w tym sezonie przegrał tylko dwa mecze. Najpierw z Legią na inaugurację sezonu 4-1 a następnie w delegacji z Wisłą Kraków 4-2. W ostatnim meczu ligowym goście pokonali we Wrocławiu Jagiellonię 3-1, która z kolei w takim samym stosunku pokonała w Zabrzu Górnik na początku sierpnia. Gospodarze w dzisiejszym meczu dodatkowo będą musie radzić sobie bez: Macieja Mańki, Mariusza Magiery oraz Radosława Sobolewskiego. Śląsk tymczasem zagra tylko bez kontuzjowanego Dudu. Zdecydowanie lepiej spisują się piłkarze Śląska, którzy mimo, że mieli bardziej wymagających rywali zdołali wywalczyć już 12 punktów. Tymczasem Górnika, mecze z mocniejszymi rywalami dopiero czekają, pierwszym z nich jest właśnie spotkanie z Wrocławianami. Większość argumentów przemawia za piłkarzami gości, którzy dziś powinni sięgnąć po komplet punktów. Przewidywane składy: Górnik (1-4-5-1): Kasprzik – Kosznik, Danch, Szeweluchin, Słodowy, Janota, Grendel, Kwiek, Madej, Gergel, Korzym Śląsk (1-4-2-3-1): Pawełek – Zieliński, Kokoszka, Celeban, Pawelec, Hateley, Hołota, Grajciar, Danielewicz, Paixao, Kiełb.
Dziś w Poznaniu spotkają się drużyny, dla których to spotkanie będzie nie tylko meczem o punkty w grupie, ale też okazją do przełamania się, gdyż zarówno Lechici jak i Portugalczycy w swoich ligach spisują się bardzo słabo. Kolejorz po 8 ligowych kolejkach zajmuje przed ostatnie miejsce w tabeli z dorobkiem zaledwie 4 punktów. Belenenses tymczasem po 4 kolejkach ma na koncie 3 punkty co daje im 16 miejsce w tabeli. W ostatnim meczu ligowym goście zostali rozbici przez Benficę na wyjeździe 6-0. Obie ekipy mają więc sporo do udowodnienia swoim kibicom. Jeśli chodzi o sytuacje kadrową to w ekipie Kolejorza nie zagra dziś: Marcin Robak i Maciej Gajos. Portugalczycy natomiast nie mają większych braków kadrowych. Bukmacherzy faworyzują nieco Lecha, ja jednak byłbym w tych prognozach ostrożny, gdyż bądź co bądź ale Belenenses to jednak drużyna z silniejszej ligi niż Ekstraklasa dlatego spodziewam się trudnego spotkania. Obie ekipy powinny skupić się przede wszystkim na tym aby nie przegrać dlatego nie powinno w tym spotkaniu paść wiele bramek. Tym bardziej, że Lech ma z tym ostatnio spory problem. Stawiam na under 2,5.
Faworytem tej konfrontacji są na pewno Baskowie, którzy po dwóch ligowych porażkach w ostatniej kolejce w końcu się przełamali pokonując przed własną publicznością Getafe 3-1. W zupełnie innych nastrojach jest debiutujący w europejskich pucharach Augsburg. Goście po 4 ligowych kolejkach mają tylko 1 punkt na koncie. Spora przewagą Bilbao jest fakt, iż już od kilku lat regularnie występują w europejskich pucharach, czy to w Lidze Europy czy w Lidze Mistrzów w ostatnim sezonie. Co ciekawe Baskowie wybitnie nie lubią grać z niemieckimi drużynami, gdyż w 8 dotychczasowych meczach odnieśli dwa zwycięstwa i cztery porażki. Dwukrotnie mecze kończyły się remisem. Dziś jest okazja do poprawienia tych statystyk, gdyż Augsburg daleki jest od optymalnej formy a Atlethic przed własną publicznością radzi sobie bardzo dobrze. Co prawda w tym sezonie przegrał jeden mecz u siebie, ale było to mecz z Barceloną zakończony wynikiem 1-0 dla Katalończyków. Dziś przeciwnik o wiele słabszy dlatego komplet punktów powinni zdobyć Baskowie.