Hamburg przez wiele lat był jedynym zespołem, który nigdy w swojej wieloletniej historii nie spadł z 1 Bundesligi. Czara goryczy spadła na ten klub sezon temu. Teraz nie zostaje nic innego jak tylko awansować ponownie do najlepszej ligi w Niemczech. Największym rywalem w drodze do wygrania 2 Bundesligi jak na razie jest Kolonia, która przeżywa wzloty i upadki. Ostatnimi czasy jednak to HSV jest skuteczniejszy i dzięki temu jest na 1 miejscu z 40 punktami. Czas na spotkanie z Arminią, z którą wiele lat wcześniej HSV mierzył się w 1 klasie rozgrywkowej. teraz jednak jest to podczas walki o awans. W 1 meczu HSV pewnie wygrał z Arminią na własnym terenie aż 3-0. Bardzo ważnym aspektem przed rozpoczęciem tego meczu jest to, że Arminia u siebie gra bardzo kiepsko i zdobyła tylko 8 punktów. Z kolei HSV jest najlepsze ze wszystkich na wyjazdach ze zdobyczą az 22 oczek. Wydaje się więc, że bez wiekszych przeszkód HSV powinien mecz wygrać bowiem wszystkie znaki na niebie wskazują właśnie na tę ekipę.
Lille dzięki kapitalnemu początkowi sezonu i determinacji w grze z drużyny która w poprzednim sezonie walczyła o utrzymanie nagle walczy o Ligę Mistrzów. Wielką uwagę na sobie zaczyna skupiać skrzydłowy Lille - Pepe który strzela i asystuje jak na zawołanie dzięki czemu walczy o koronę króla strzelców i zapewne skupi na sobie uwagę wielkich klubów już pod koniec tego sezonu. 2 miejsce i 43 punkty to wielkie zaskoczenie. Pewnie nie uda się wyprzedzić PSG bo to by przebiło wszelkie sensacje jednak utrzymanie 2 miejsca jest całkiem realne. Nicea nie jest tak skuteczna jak w poprzednich latach po stracie chociażby Plei czy Balotelliego. Teraz w sezonie ekipa ta strzeliła jedynie 18 goli co daje w tej klasyfikacji przedostatnia pozycję. Jednak jeśli chodzi o zdobycz punktową w meczach wyjazdowych Nicea jest na miejscu 4. Myślę, zew tym meczu padnie mało bramek i nieznacznie wygra LIlle. W przypadku strzelenia przez gospodarzy 2 goli nie jestem w stanie uwierzyć, że bez ingerencji czerwonych kartek lub rzutów karnych Lille nie wygra tego meczu.
Hannover 96 dokonał kilku wzmocnień przed rundą wiosenną i teraz dzięki nim liczy ten zespół na ich dobrą grę, która to z kolei ma dać utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech. Ostatni mecz stał się wręcz dramatycznym wydarzeniem dla dzisiejszych gospodarzy bowiem w starciu z BVB pomimo, że w pierwszych minutach Hannover grał jak równy z równym i powinien remisować do przerwy 1-1 to ostatecznie całkiem odpuścił w 2 części i przegrał bardzo wysoko bo aż 5-1. Ten mecz ma być jednak przełamaniem. czy tak będzie ciężko powiedzieć. Lipsk gra ciekawą piłkę , ale nadto nieskuteczną. W 1 meczu rundy Lipsk przeważał w starciu z BVB i miał bardzo wiele szans na strzelenie gola jednak nie byli w stanie kilkakrotnie z najbliższej odległości pokonać bramkarza BVB. Co prawda ostatni mecz z Fortuną skończył się wysoką wygraną aż 4-0 ale wydaje mi się że to dzięki bardzo dobremu początkowi meczu gdyż już po 10 minutach było 2-0. Ciężko powiedzieć kto dziś wygra i ile padnie bramek. Mecz z rodzaju wielka niewiadoma.
Na Rhein-Neckar Arena Hoffenheim zainauguruje rundę wiosenną w 1 Bundeslidze w starciu z Bayernem Monachium. W moim przekonaniu tylko mecz Bayernu z BVB lub Lipskiem mógłby spowodować wielki spektakl już na początku rundy. Dlaczego? Hoffenheim gra bardzo ofensywną piłkę a w dodatku jeszcze u siebie gdzie nie popełnia wielu błędów w własnej obronie. Strzelanie wielu goli przypadnie dzis na Joelingtona oraz Kramaricia. Popularne wieśniaki dzięki ewentualnej wygranej zaczną wybornie swoje starania o Puchary Europejskie w przyszłym sezonie. Natomiast Bayern jest po kreską - niedużą ale jednak. Przez stratę aż 6 oczek do BVB po raz 1 od 6 lat Bayern może nie zdobyć mistrzostwa. Teraz trzeba być wybornie skutecznym. Bayern na pewno zgodziłby się na 1-0 w słabym meczu jednak tu będzie trzeba powalczyć. Moim zdaniem wygrana 1-0 nie wchodzi w grę ponieważ Hoffenheim powinno Bawarczykom strzelić przynajmniej 1 gola. W realiach spodziewam się mimo to wygranej Bayernu i wielu goli po świetnym spektaklu.
Manchester City ostatnimi czasy przeżywał wzloty i upadki najpierw gdy to będąc liderem angielskiej Premier League stracił miejsce dodatkowo nagle tracąc aż 7 punktów do Liverpoolu. Następnie wygrywając w bólach właśnie z Liverpoolem i odrabiając 3 oczka a nastęnie wygrywając mecze w Pucharze Anglii oraz w Pucharze Ligi Angielskiej w oszałamiających stosunkach bramkowych bo 7-0 oraz 9-0. To wszystko sprawia, że Manchester jest przed 1 gwizdkiem sędziego w roli zdecydowanego faworyta i to powoduje, że młody zespół Guardiollii będzie pewny swego - moim zdaniem aż za bardzo. Wilki z kolei ostatnimi czasy grają w kratkę jednak potrafią się jak nikt inny zmobilizować na spotkania z topowymi ekipami z Anglii wygrywając ostatnio chociażby z Tottenhamem. w pucharze z Liverpoolem, w lidze z Chelsea a także remisując w 1 kolejce tego sezonu właśnie z Manchesterem City. To wszystko powoduje, że uważam, że zbyt pewna ekipa Pepa nie będzie w stanie wygrać, a nawet przegra.
Atalanta to ekipa która ostatnimi miesiącami złapała zdecydowanie wiatr w żagle i dzięki temu zaczęła zdobywać punkty w lidze co tez pozwoliło na odzyskanie zaufania kibiców i miana jednej z najlepszych ekip w Serie A. Dzięki takiemu obrotowi spraw Atalanta wraca do tego co miało miejsce jeszcze kilka lat temu kiedy to wówczas niespodziewanie znaleźli się na czele ligi dzięki czemu też zagrali w Lidze europejskiej. Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na wzrost formy Ilicicia, który zachwycał w Fiorentinie oraz Zapaty, który przeżywa najlepszy okres w życiu strzalając ostatnimi czasy hurtowo bramki mecz za meczem. Cagliari w lidze ma 20 oczek i walczy o utrzymanie, które de facto jest realne. trzeba jednak regularnie walczyc o punktyu. Ciekawe jest to, że ostatnio Cagliari jednak w meczach z Atalanta nie przegrywa. Myslę jednak że tym razem bedzie inaczej i dzieki wygranej goście znajda się w kolejnej rundzie pucharu Włoch .
Hit ! Wydaje się, że w tym sezonie lepszego dwumeczu ligowego pomiędzy jakimikolwiek zespołami nie będzie jak własnie w tym duecie. Walka o mistrzostwo trwa, ale chwilową zadyszkę Manchesteru wykorzystała drużyna Kloppa, która swoją droga jest w bardzo dobrej dyspozycji. I tak nagle nowy rok przyniósł wielką niespodziankę w postaci przewagi punktowej w dość sporych rozmiarach bo to aż 7 punktów. Szczerze powiedziawszy cel Manchesteru jest taki sam jak Liverpoolu - nie przegrać meczu. Remis w jakimś stopniu dla grających na wyjeździe zawodników z Anfield jest nie najgorszy. Mecz przypomina mi dwumecz w zeszłym sezonie LM, gdzie w 1 meczu wygrał Liverpool a potem w rewanżu City nadziewało się na kontry. Tak też może być dziś w związku z czym możemy zobaczyć genialny mecz i sporo bramek. Tego oczywiście życzę sobie i kibicom. Liverpool na wyjazdach w tym sezonie nie gra źle bo wygrał w lidze wszystko dodając do tego 2 remisy 1-1 z Arsenalem oraz Chelsea. Ciekawe, że na wyjeździe wszystkie mecze w LM Liverpool przegrał. City z kolei gdyby pominąć wpadkę z Cristal Palace w grudniu i przegraną 3-2 u siebie to poprzednie porażki to tylko te w LM: z Lyonem w tym sezonie we Wrześniu i z Liverpoolem w kwietniu.
O godzinie 21:00 miejscowe Newcastle będą chcieli postraszyć mocny w ostatnim czasie Manchester United. Newcastle kontynuuje swój marsz gry w kratkę i w zdecydowanej większości spotkań Premier League za faworyta wybrane być nie może. 15 miejsce i przewaga nad strefą spadkową w postaci 3 punktów wcale dużego komfortu nie daje. Jeden z ostatnich spotkań z bardzo mocnym Liverpoolem aczkolwiek grającym bardzo ekonomicznie przy strasznie nudnym meczu wynik to 0:4 dla zespołu Kloppa. Manchester w końcu po długim czasie zaciągnął się haustem świeżego powietrza po zwolnieniu moim zdaniem przereklamowanego już Jose Mourinho. Od czasu zwolnienia uwaga... 3 zwycięstwa i bilans bramkowy 12-3 zdecydowanie mogą robić wrażenie. Myślę, że faworyt w postaci United bo na pewno to faworyt jest ten mecz wygra i zainkasuje kolejne 3 punkty, które swoją droga są bardzo potrzebne do walki o europejskie puchary.
West Ham zanotowało bardzo udany miesiąc bijąc swój rekord odnośnie zdobytych punktów w jednym miesiącu. W grudniu drużyna z Fabiańskim w składzie wygrała aż 5 spotkań i dzięki temu znacznie oddaliła się od strefy spadkowej mając teraz wcale nie taką duża stratę do ekip od 6 miejsca. Młoty na własnym terenie pomimo, że przegrały to większość spotkań w ostatnim czasie to zwycięstwa. Będąc na fali powinni dziś zainkasować kolejne 3 oczka. Brighton w tabeli jest tylko 2 pozycje niżej niż West Ham a różnica punktowa to jedynie 2 oczka. Na pewno głównym celem jest wygrać i zdobyć 3 punkty jednak o to będzie z pewnością trudno. Ostatnio Brighton sprawiło miłą niespodziankę na własnym stadionie wygrywając 1-0 z Evertonem. Patrząc jednak na mecze w delegacji to na 10 takich dzisiejszym gościom udało się wygrać zaledwie 2 i zaliczyć 1 remis. Istotnym dla meczu powinien być fakt powrotu do kadry meczowej po przerwie Arnautovicia, który zawsze robi za solidne wzmocnienie linii ataku.
Kielce ostatnimi miesiącami żyją piłką nożną. Korona gra interesująco, widowiskowo i jeszcze kilka tygodni temu miała spore szanse na udział w przyszłorocznych rozgrywkach europejskich pucharów. Teraz nieco ekipa z Kielc przystopowała i musi skupić się na koniec sezonu jesli jeszcze prowizorycznie chce powalczyć o minimum 4 miejsce które da el. LE. Obecnie miejsce jest 7 z 48 punktami i tylko bilans bramkowy sprawia że ostatnia w grupie mistrzowskiej jest Wisła Kraków. Korona jednak u siebie gra widowiskowo i potrafi wygrywać. Jeśli wierzyć statystykom i jedynie w wpadkę w ostatni meczu u siebie z Jagiellonią kiedy to miała miejsce porażka 3-0 to Wisła nie powinna specjalnie sprawić większych problemów gospodarzom. Ostatni mecz Wisły, wygrany co prawda z Jagiellonią był fatalny jeśli chodzi o jakość dla Wisły. Mało okazji pod bramką i szarpana gra Carlitosa nie może dawać wiecznie 3 punktów. Wcześniej mecz z legią to praktycznie sama gra obronna i brak umiejętności atakowania kiedy to rywal grał w 10. Małe szanse na wygraną Wisły.