Starcie lidera z ostatnim zespołem bundesligi w 4 kolejce tej ligi. Borussia, która przewodzi tabeli wcale nie imponuje super grą. W lidze grając z ligowymi średniakami zgromadziła 7 punktów w 3 meczach. Imponować może jej defensywa i 0 straconych bramek w tych spotkaniach, a 5 strzelonych do tego goli wygląda całkiem przyzwoicie chociaż bez szału. Braki BVB uwydatnił jednak mecz LM z Tottenhamem, który przegrali 1:3. Przed tym meczem będą mieli w Dortmundzie też spore problemy kadrowe i nie będą mogli skorzystać z 4 zawodników (w tym z Reusa i Schmelzera), a los 3 jest niepewny. Koln po dobrym poprzednim sezonie póki co całkowicie rozczarowuje. Przegrali wszystkie z 3 meczów w lidze z ogólnym bilansem bramkowym 1:7, a w czwartek przegrali 1:3 z Arsenalem w LE. Na ich pocieszenie nie mają większych problemów kadrowych, a dodatkowo całkiem dobrze gra im się z BVB (ostatni raz przegrali 8 spotkań temu w 2012roku i co ciekawe tylko raz w tych meczach padły co najmniej 4 gole). Myślę, że tym razem BVB zgarnie komplet ale mając na uwadze ich osłabienie, nie spodziewam się bardzo wysokiego wyniku.
Sobotni mecz 4 kolejki włoskiej serie A. Dla Romy jest to jednak dopiero 3 mecz gdyż mecz poprzedniej kolejki, z Sampdorią został przełożony z powodu deszczu. Rzymianie poniżej oczekiwań weszli w obecne rozgrywki. W 3 oficjalnych meczach (wliczając ostatni w LM z Atletico) strzelili tylko 2 gole. Z drugiej strony w defensywie nie wyglądają źle bo co prawda stracili 3 bramki, ale wszystkie w jednym meczu. Tak więc widać, że na początku sezony ich mecze nie obfitują w wiele bramek. Verona ma bardzo słaby start i w 3 meczach strzeliła tylko 1 gola, a 8 aż straciła. Patrząc na bezpośrednie starcia z ostatnich lat to o dziwno mieliśmy wyrównane starcia i od 2015 roku widzieliśmy 3 remisy 1:1. Przed tym starciem ważną rolę mogą odegrać sytuacje kadrowe i w Romie będzie pewnie brakować 3 graczy, a w Veronie może dojść nawet do 7. Wątpię by Roma straciła punkty w tym starciu i raczej nie zakładam by w ogóle straciła bramkę. Widząc ich nie najlepszą skuteczność spodziewam się jednak niezbyt wysokiego zwycięstwa na poziomie 2-3:0.
Spotkanie 9 kolejki słoweńskiej prva ligi. Olimpia jest aktualnym liderem z 20 punktami i do tej pory nie doznała jeszcze smaku porażki. Bardzo dobrą formę podkreśla również świetnym bilansem 20 bramek strzelonych i tylko 4 straconych. Jeszcze lepiej wygląda patrząc tylko na jej domowe spotkania i w 4 zgromadziła 10 punktów, a jej bilans bramkowy to świetne 11:1. Domzale również prezentuje bardzo fajny poziom i zajmuje 4 miejsce w tabeli, ale ma aż 8 punktów straty do rywala. Do tego na wyjazdach nie wygląda specjalnie i w 4 meczach zgromadzili tylko 4 punkty co nie jest specjalnym wynikiem zwłaszcza jak na zespół górnej części tabeli. Patrząc na wyniki bezpośrednich starć od początku poprzedniego roku można wyciągnąć 2 informacje. Po pierwsze OL wygląda w nich dużo lepiej (wygrana w 4 z 6 meczów), a po drugie dużo lepiej wypadają gospodarze (też wygrane 4 na 6). Myślę, że kurs proponowany tutaj na OL jest jak najbardziej zachęcający do gry w ich stronę.
Mecz 4 kolejki hiszpańskiej laliga. Getafe to typowy ligowy średniak i aktualnie z 4 punktami zajmuje 10 miejsce w tabeli. Na uwagę zasługuje jednak bardzo underowy charakter tego zespołu . Do tej pory strzelił i stracił tylko po 2 gole co daje średnią tylko nieco ponad 1 gol w meczu z ich udziałem. Nie jest to ich przypadłość z obecnego sezonu bo w poprzednich rozgrywkach uwzględniając tylko wyniki domowe był to drugi z najbardziej underowych zespołów w lidze. Barcelonie większość wieszczyła słaby sezon po tym jak została rozbita w superpucharze kraju i dokonała „nietypowych” transferów. Katalończycy spisują się jednak świetnie i wygrali 4 kolejne mecze z łącznym bilansem 12:0, ale tylko 1 z tych meczów zakończył się wynikiem over 3,5, a w jedynym wyjazdowym meczu wygrała „tylko” 0:2. Getafe oprócz swojego underowego charakteru jest też bardzo niewygodnym zespołem u siebie o czym przekonała się też Barcelona. Od 2015roku grała tam 3 razy i 2krotnie wygrała 0:2, a raz padł bezbramkowy remis. Myślę, że Barca wygra ale będzie to dla niej trudny mecz i nie przewiduje gradu bramek.
Jeden z niedzielnych meczów angielskiej premier league. Burnley zaczęło obecne rozgrywki w bardzo ciekawy sposób. Potrafiło na wyjazdach wygrać z mistrzem i zremisować z wicemistrzem, a przegrali u siebie z WBA (które swoją drogą ma mocny początek sezonu i zajmuje 5 miejsce w tabeli). Wynikiem tego jest 10 lokata z 4 oczkami ale wyniki z trudnymi rywalami mimo wszystko imponujące. Crystal Palace natomiast notuje tragiczny początek rozgrywek i przegrał wszystkie spotkania, a jedyną porażką możliwą do usprawiedliwienia jest tak naprawdę wyjazd z LFC. Bilans bramkowy 0:6 dodatkowo podkreśla fatalną postawę zespołu z początku rozgrywek. W poprzednim sezonie Burnley dwukrotnie pokonał CP co też na pewno nie nastroi gości pozytywnie przed najbliższym starciem. Ostatecznie CP ma poważne problemy kadrowe i 4 zawodników nie zagra w najbliższym meczu z powodów kontuzji, a los kolejnych 3 jest niepewny. Patrząc na powyższe wygląda na to, że gospodarze stoją przed dużą szansą na dobry wynik zwłaszcza jeśli formę z wyjazdów przeniosą na swój teren. Myślę, że ta sztuka im się uda i zgarną komplet z rozbitym rywalem.
Spotkanie 3 kolejki hiszpańskiej laliga. Bardzo obawiano się o poziom Barcelony po odejściu Neymara i niewybitnych transferach do klubu. Przegrany superpuchar z Realem dodatkowo zepsuł nastroje, ale 2 kolejne zwycięstwa na otwarcie sezonu zdecydowanie poprawiły nastroje kibiców FCB chociaż styl zespołu nie powalał i wygrane „tylko” po 2:0 z ligowymi średniakami pokazują, że faktycznie skuteczność w ofensywie wygląda trochę słabiej niż w poprzednim sezonie. Z drugiej strony Espanyol jest trochę ciężko ocenić, bo na otwarcie zremisował ciężki wyjazd do Sevilli, by tydzień później przegrać u siebie z Leganes. Jednak tylko 3 gole, które padły łącznie w tych meczach pokazują bardzo underowy charakter Espanyolu. Zespoły te znają się bardzo dobrze i od początku poprzedniego sezonu grały ze sobą aż 7 razy z czego 4 kończyły się under 3,5. Patrząc na początek sezonu w wykonaniu obydwu ekip i to, że w FCB pewnie zabraknie Suareza (z powodu kontuzji) myślę, że i w tych derbach nie będzie bardzo wysokiego wyniku.
Mecz 8 kolejki ekstraklasy. Śląsk od początku sezonu nie gra nic wielkiego. W obecnym sezonie wygrał tylko 2 spotkania, aż 4 zremisował (wliczając pucharowe starcie z Arką) i 2 przegrał. Efektem tego jest 8 miejsce w tabeli z 9 oczkami. Tak więc wrocławianie od początku sezonu plasują się wśród ligowych średniaków. Legia latem sprawiła bardzo niemiłą niespodziankę swoim kibicom odpadając bardzo szybko z europejskich pucharów. Dla (obiektywnie mówiąc) największego zespołu w Polsce była to wielka wtopa i teraz zdobycie kolejnego mistrzostwa (najlepiej popartego pucharem) musi być ich głównym celem. Mimo walki na wielu frontach w lipcu/sierpniu legioniści bardzo dobrze wypadali w lidze i z dorobkiem 13 punktów zajmują 3 miejsce w tabeli, a do tego przeszli pierwszego rywala w pucharze polski. Patrząc na ostatnie, bezpośrednie starcia wojskowym zdecydowanie „leży” Śląsk. Z ostatnich 5 meczów wygrali 3 i 2krotnie zremisowali. Moim zdaniem wojskowi grając tylko w kraju będą bardzo pewnie punktować zmierzając po kolejny tytuł i kursy powyżej 2.0 z ligowymi średniakami to praktycznie promocje.
Pierwszy z sobotnich meczów 3 kolejki hiszpańskiej laliga. Po wspaniałym poprzednim sezonie i rozbiciu Barcelony w superpucharze wydawało się, że ponownie od samego początku królewscy będą dominować. Tak się jednak nie dzieje i już w w 2 kolejce potknęli się remisując tylko u siebie z Valencią. Wracające do laliga Levante zanotowało zaskakująco dobre otwarcie wygrywając z Villarrealem, a następne remisując z La Coruna. Oczywistym faworytem tego starcia są królewscy i nie doszukuję się ich kolejne wpadki ale widząc niepowalającą formę i brak zawieszonego Ronaldo, a z drugiej strony przyzwoitego rywala – nie uważam byśmy zobaczyli tutaj grad bramek. Od 2015 roku zespoły te ze sobą grały 5 razy i tylko raz została pokryta linia 4,5 gola. Wątpię by Levante było w stanie strzelić coś Realowi (nie dokonali tego od 3 wyjazdów), a z drugiej strony osłabieni królewscy raczej sami 5 nie strzelą Dlatego mając na uwadze statystyki, formę zespołów i osłabienia myślę, że kursy blisko 2.0 na under 4,5 są bardzo kuszące.
Spotkanie otwierające 5 kolejkę francuskiej ligue 1. Zmierzy się w nim ostatnia drużyna w tabeli (z kompletem porażek) i lider (ze zdobytą maksymalną liczbą punktów). Wydawać się więc może, że dla PSG mecz ten będzie czystą formalnością, ale nie byłby tego taki pewien. Mimo, że Metz do tej pory nie zapunktowało to jednak wcale strasznie nie wyglądało strasznie i świadczyć mogą o tym męczarnie Monaco, które wygrało u nich tylko 0:1. Ogólnie Metz ma straszne problemy z przodu (tylko 1 zdobyta bramka od początku rozgrywek), ale z tyłu wcale wielkiej tragedii nie ma (7 bramek w 4 meczach to nawet nie 2 na mecz, a grali już ze wspominanym mistrzem). PSG oczywiście od początku sezonu pokazuje moc (14 goli w 4 meczach to ponad 3 na mecz) i po przyjściu Mbappe wszyscy oczekują dodatkowego kopa… ale moim zdaniem masowe pójście w siłę ognia wcale nie musi przełożyć się bardzo korzystnie z racji braku zachowania proporcji i braku zgrania na tym etapie. Od początku poprzedniego roku zespoły te grały ze sobą 3 razy i za każdym razem górą było PSG ale tylko raz padło powyżej 3 goli. Moim zdanie paryżanie wygrają, ale Metz napsuje im sporo krwi i nie zobaczymy gradu goli.
Mecz inaugurujący 5 kolejkę szkockiej premiership. Dominujący od wielu lat na krajowym podwórku Celtic również ten sezon rozpoczął dobrze, ale 3 zwycięstwa i remis dają im póki co tylko pozycję wicelidera z 10 punktami. Jednak patrząc na wyniki to nie mamy już do czynienia z dominatorem z poprzednich lat. Stracone tylko 2 bramki wyglądają świetnie, ale strzelonych „tylko” 8 to nie to do czego przyzwyczaił ten zespół w poprzednich latach (tym bardziej, że do tej pory grali tylko z ligowymi średniakami). Hamilton należy właśnie do ligowych średniaków, ale obecny sezon zaczął bardzo fajnie i z 7 punktami zajmuje 4 miejsce. Do tego ma tyle samo bramek strzelonych co Celtic i tylko 5 straconych. Zespoły te znają się świetnie, od początku poprzedniego roku grały ze sobą aż 5 razy z czego 4 wygrał Celtic, ale tylko raz padły co najmniej 3 gole. Przed tym starciem Celtic jest mocno osłabiony, bo z powodu kontuzji nie zagra aż 4 zawodników. Goście są zdecydowanym faworytem ale myślę, że Hamilton stoi przed dobrą szansą na sprawienie chociaż niewielkiej niespodzianki. Przede wszystkim myślę, że jednak dobre defensywy się zneutralizują i nie obaczymy wielu bramek.