Mecz 8 kolejki grupy mistrzowskiej belgijskiej jupiler league. Club Brugge od dłuższego czasu pewnie zmierzał po tytuł mistrzowski ale w ostatnich kolejkach doznał wyraźnego spadku formy (tylko 2 zwycięstwa i 2 remisy od momentu podziału na grupy) przez co sytuacja nieco się skomplikowała. Zespół ciągle jest liderem tabeli z 42 punktami ale ma już tylko 2 oczka przewagi nad Anderlechtem na 3 kolejki przed końcem sezonu więc by myśleć o tytule muszą wrócić na zwycięski szlak i determinacji im nie zabraknie. Charleroi jest na ten moment 4te w tabeli z 33 punktami i ma dużą stratę do zespołów z przodu ale musi bronić pozycji przed Gent i Genk więc na pewno też tu nie odpuszczą. Na korzyść Club Brugge na pewno bardzo przemawia historia spotkań bezpośrednich. Od 2017roku mierzyły się one aż 7 razy z czego 5krotnie górą było Club Brugge, a pozostałe starcia kończyły się remisami. Ostatni mecz między nimi miał miejsce 3 tygodnie temu CB rozbiło u siebie rywala 6:0 co też wiele mówi. To starcie na pewno będzie dużo bardziej wyrównane ale myślę, że ostatecznie e CB przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Zaległe spotkanie 34 kolejki hiszpańskiej LaLiga. Barcelona od kilku kolejek zapewniony ma tytuł mistrzowski, a Villarreal obecnie zajmuje 6 miejsce z 57 punktami i walczy o miejsce w przyszłym sezonie europejskich pucharów. Obie notują ostatnio bardzo dobre wyniki ale pod względem liczby bramek, mecze z ich udziałem wcale nie wyglądają jakoś powalająco. Średnia Barcelony z całego sezonu to 3,2 gola na mecz i tylko 6 meczów pokrywających proponowaną linię (17% meczów w sezonie). Natomiast Villarreal to już typowo underowa drużyna i w całym sezonie średnia bramek w ich meczach to 2,6 (a patrząc tylko na wyjazdy to 2,2)i tylko w 3 spotkaniach padło co najmniej 5 goli (8% spotkań). Patrząc na bezpośrednie spotkania widać, że wpada w nich sporo bramek ale over 4.5 padło tylko raz na ostatnich 5 meczów. W tym meczu też można spodziewać się kilku goli ale moim zdaniem kursy na undery są przesadzone warto z nich skorzystać.
Mecz 5tej kolejki grupy mistrzowskiej ekstraklasy. Legia po zmianie trenera się odrodziła. Tydzień temu sięgnęła po puchar kraju pewnie pokonując Arkę, a w lidze znajduje się na pozycji lidera z 61 punktami (2 punkty przewagi nad kolejnym Lechem). Może styl wojskowych nie powala ale jednak w ostatnich 5 meczach (bez względu na rozgrywki) zanotowali 4 zwycięstwa i remis przed kilkoma dniami na bardzo trudnym terenie Jagiellonii. Wisła natomiast od podziału na grupy prezentuje się tak sobie. O ile zdobycie 5 punktów w 4 meczach grupy mistrzowskiej nie jest jakimś strasznym wynikiem o tyle styl gry płocczan wygląda już bardzo słabo. Najlepszym tego przykładem jest mecz poprzedniej kolejki z Lechem grany w Płocku. Spotkanie zakończyło się co prawda bezbramkowym remisem, ale z przebiegu gry gospodarze praktycznie nie istnieli o czym świadczą też bezlitośnie statystyki (m.in. sytuacje bramkowe 13 do 3 na korzyść kolejorza). Moim zdaniem pewna siebie i rozpędzona Legia nie pozostawi w tym meczu złudzeń i wygra stawiając kolejny krok w drodze do mistrzostwa.
Jedno ze środowych spotkań 35 kolejki ekstraklasy. Górnik bardzo dobrze radzi sobie od czasu podziału ligi na grupy i wygrał w tym czasie 3 z 4 meczów pokonując między innymi na wyjazdach Jagiellonię i Lecha. Efektem dobrej dyspozycji zabrzan jest 4 miejsce w tabeli z 56 punktami więc zespół ma wielką szanse na załapanie się do europejskich pucharów, a nawet może jeszcze nieśmiało myśleć o mistrzostwie bo na 3 kolejki przed końcem traci tylko 5 punktów do prowadzącej Legii. Korona w ostatnich tygodniach jest na przeciwnym biegunie. Wygrała co prawda pierwszy mecz po podziale na grupy, ale następnie doznała 3 wyraźnych porażek. Przez to kielczanie z 48 punktami zamykają tabelę grupową i nie mają już szans na zbliżenie do czołówki. Mecze tych zespołów w obecnym sezonie są bardzo wyrównane i dwukrotnie kończyły się podziałami punktów. Teraz pewnie będzie podobnie ale myślę, że lepiej prezentujący się ostatnio Górnik jednak ostatecznie sięgnie po zwycięstwo.
Mecz finałowy pucharu Francji. Obecność w nim PSG dominującego w obecnym sezonie francuskiej piłki nie jest oczywiście żadnym zaskoczeniem, Za to dotarcie do tego etapu Les Herbiers jest już nie lada sensacją bo jest to zespół występujący w national ligue (3 stopień rozgrywek). Zespół ten awansował do finału głównie dzięki bardzo dobrej drabince (przez całe rozgrywki nie grali z nikim z ligue 1). Oczywistym i wielkim faworytem tego meczu jest PSG więc nie ma nad czym tu się rozwodzić. Moim zdaniem nie będziemy tutaj świadkami wielkiego wyniku. PSG w ostatnich miesiącach nie generuje strasznie wysokich wyników i od marca tylko 2 z 10 meczów z ich udziałem pokryły proponowaną tutaj linię. Z drugiej strony Les Herbiers w pucharze notowali bardzo niskie wyniki i w żadnym z meczów z ich udziałem nie padły więcej niż 3 gole. Do tego prezentowali w nich całkiem solidną defensywę i nigdy nie stracili więcej niż 1 bramkę. Zapewne Les Herbiers w meczu z PSG spróbuje zamurować bramkę i myślę, że wtedy wielkiego pogromu nie zaobserwujemy.
Mecz 37 kolejki szkockiej premiership. Partick Thistle na ten moment zajmuje przedostatnie miejsce w grupie spadkowej i jest to pozycja zagrożona grą w barażach o utrzymanie. Mają obecnie 30 punktów na koncie i zespoły z dołu tabeli są bardzo blisko siebie przez co mogą jeszcze zarówno uciec do bezpiecznej strefy jak i spaść na sam koniec więc determinacji w tym meczu im na pewno nie zabraknie. Forma zespołu wygląda ostatnio całkiem przyzwoicie i w 3 niedawnych spotkaniach zdobyli łącznie 5 punktów więc nie są w jakiejś rozsypce. Motherwell jest liderem grupy spadkowej z 42 punktami i nie mus się już martwić o utrzymanie. Przez co do ostatnich meczów może podchodzić na większym luzie (o czym może nawet świadczyć dotkliwa porażka 1:5 w ostatniej kolejce z St. Jhonstone). Do tego przed tym meczem mają problemy kadrowe i z powodu kontuzji niedostępnych będzie prawdopodobnie aż 6 zawodników. Myślę, że walczący o utrzymanie Partick Thistle będzie w stanie zgarnąć w tym spotkaniu komplet.
Jedno ze spotkań 36 kolejki francuskiej ligue 1. Caen przed tą kolejką zajmuje 15 miejsce z 37 punktami na koncie. Zespół ten od dłuższego czasu znajduje się w bardzo słabej formie i ostatni mecz wygrał na początku marca, a od tego czasu zanotował 6 porażek i 2 remisy. Monaco ostatnio również mocno obniżyło loty i w ostatnich 3 meczach zdobyli tylko 1 punkt, a w całym kwietniu wygrali tylko 1 z 6 spotkań. Pamiętać trzeba jednak, że na przestrzeni całego sezonu jest to jedna z najmocniejszych ekip w lidze i nawet obecnie zajmuje 3 miejsce z 71 punktami. Sytuacja w czubie lig jest w ogóle bardzo elektryzująca bo 2 i 4 pozycję dzielą tylko 2 punkty, a toczy się tu walka o to kto będzie grał w przyszłym sezonie LM, a kto LE więc powinien to być mocny bodziec dla Monako by osiągnąć jak najlepszy wynik z Caen. H2H pokazuje, że Caen jest dobrym rywalem dla zespołu z księstwa, bo Monako wygrał 4 z 5 (raz padł remis) bezpośrednich meczów od 2016 roku z łącznym bilansem bramkowym 11:3. Myślę, że Monako w końcu przełamie się po słabym kwietniu i zgarnie komplet.
Mecz w ramach 33 kolejki szwajcarskiej super league. Luzern na ten moment zajmuje 3 miejsce w ligowej tabeli z 46 punktami na koncie. Ne ma już szans na dogonienie wielkiej dwójki ale priorytetem dla nich jest zachowanie miejsca w top 4 dającego możliwość gry w przyszłym sezonie ligi europejskiej. Forma zespołu w ostatnich kolejkach wygląda bardzo fajnie. Co prawda przegrali przed kilkoma dniami wyjazd do Young Boys ale porażka 1:2 na terenie nowego mistrza nie jest wielkim problemem, a za to 2 wcześniejsze mecze wygrali. Lugano obecnie jest 7 zespołem w tabeli z 38 punktami i nie musi się martwić o utrzymanie ale i strata do czołówki jest już nie do odrobienia. Ostatnio podobnie jak Luzern 2x wygrali i doznali jednej porażki chociaż mierzyli się w tym zasie z zespołami dolnej części tabeli. W tym roku zespoły te ze sobą już grały i nieco ponad miesiąc temu Luzern wygrało na wyjeździe 1:2. W moich oczach są oni faworytami również tego starcia, a proponowany na nich kurs wygląda bardzo bardzo fajnie.
Drugi z sobotnich meczów 34 kolejki ekstraklasy. Pogoń zajmuje 4 miejsce w grupie spadkowej z 38 punktami, a Arka jest o 2 pozycje wyżej ze zdobytymi 40 punktami. Od podziału na punkty Pogoń spisuje się bardzo dobrze i w 3 meczach zdobyła 7 punktów. Z Arką sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana. Zespół ten w ostatnich tygodniach ma bardzo napięty terminarz przez godzenie meczów pucharu polski ze zmaganiami ligowymi. Ewidentnie cała para poszła na puchar, a w lidze przegrali 4 ostatnie mecze. W środę grali wielki finał pucharu z Legią i jest niemal pewnym. Że do starcia z Pogonią znowu nie przygotują się optymalnie i będą dodatkowo zmęczeni. Pogoń nie dość. Że nie będzie miała tych problemów to zapewne jeszcze wspierać będzie ją (podobnie jak w meczu z Sandecją) cały stadion bo z okazji rocznicy założenia klubu, wejściówki są darmowe. Myślę, że przy tych wszystkich okolicznościach sprzyjających gospodarzom, dopiszą do swojego konta kolejne 3 punkty, które już praktycznie zapewnią im utrzymanie.
Jeden z meczów 37 kolejki angielskiej premier league. Na 2 mecze przed końcem sezonu ekipa Stoke jest pod ścianą. Mając 30 punktów na koncie są przedostatnim zespołem w tabeli i do bezpiecznych pozycji brakuje im 3 punktów więc jeśli chcą myśleć o utrzymaniu to ostatnie mecze muszą bezwzględnie wygrać. Mimo, że zespół nie wygrał meczu od końca stycznia to niewielkim pocieszeniem może być ich forma w ostatnich kolejkach kiedy to byli w stanie zremisować na wyjeździe z Liverpoolem i minimalnie (2:1) przegrać z Tottenhamem więc do starcia z średniakiem jakim jest Crystal Palace, mogą podejść chociaż odrobinę podbudowani. Dla zespołu z Londynu obecny sezon praktycznie już się skończył. Z 38 punktami zajmują 11 miejsce w tabeli i nic im już nie zagraża. Można więc po nich spodziewać, że nie będę „umierać na boisku” w celu wywalczenia jak najlepszego wyniku co dodatkowo powinno pomóc gospodarzom. Myślę, że ostatecznie Stoke będzie w stanie wywalczyć komplet.